Otis Tarda Otis Tarda
47
BLOG

Otis vs. Predator

Otis Tarda Otis Tarda Polityka Obserwuj notkę 9

No i stało się. Dziś, wczesnym popołudniem, utraciłem dziewictwo. Nie bolało, rzekłbym, że było dość typowo - sporo potu, sporo strachu i nieziemska wprost satysfakcja. Choć, z drugiej strony, całkiem możliwe że jeszcze przyjdzie mi za to zapłacić.

Zanim jednak pan Paweł Paliwoda oburzy się, że jakąś literacką pornografię uprawiam, wyjaśnię: utrata dziewictwa jest zupełnie metaforyczna. Byłem po prostu, po raz pierwszy w życiu, w sądzie. I to w charakterze pozwanego (dlaczego? Coż, drogi Czytelniku, zajrzyj parę postów wcześniej).

No i oczywiście było inaczej, niż sobie wyobrażałem. Zamiast wzniosłych przemów jak z amerykańskich dramatów sądowych - wzajemne przerzucanie się argumentami. Mniej lub bardziej trafnymi, ale zupełnie innymi niż te zaplanowane. Od czasu do czasu całość przerywana "do rzeczy proszę" z ust pani sędziny.

No i drobna satysfakcja - na przykład, gdy prawnik MPK nie mógł znaleźć przepisu nakazującego legitymowanie się legitymacją studencką (z tego błahego powodu, że takiego przepisu nie ma). Albo,FENOMENALNE rozumowanie: "więc dlaczego nie pokazał pan indeksu"- "pokazałem, ale kontroler nie uznał" - "więc sam pan widzi, że mam rację, że nie wolno pokazywać".

Inna sprawa, że ja wiele lepszy chyba nie byłem: gdzieś urwała mi się połowa prawie-że-genialnych argumentów, raz czy dwa razy miałem pewnie nielicho głupią minę, a do tego całkiem możliwe, że istotnie racji nie miałem. A kiedy już zacząłem dochodzić do siebie, proces się skończył.

Lecz potem, już w autobusie (MPK, chłechłechłe), uświadomiłem sobie jedną rzecz: sala sądowa to cholernie, ale to cholernie fajna gra. Lepsza, niż jakakolwiek jaką znam - tyle, że reguły są trudne, praktykowanie musi potrwać dłużej pewnie niż ćwiczenie w jakimś "kałnterstrajk"...ale, ojacię, no ojacię, no ojacię: to coś niesamowitego. Nawet, jeśli się przegrywa. Nic to. Następnym razem trzeba będzie ćwiczyć na ludziach ;)

Oczywiście, jeżeli nie padnę ofiarą Zolla, Ćwiąkalskiego czy inszego krakowskiego Układu.

 

PS: Aha, wyrok w środę. Kto chce, niech trzyma kciuki - ostatecznie walczę z wielką, złą korporacją.

Otis Tarda
O mnie Otis Tarda

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka